Archiwum październik 2003, strona 4


Do zobaczenia
Autor: naamah
10 października 2003, 15:44
Ruszam. Prosto do paszczy lwa, czyli na rodzinny zjazd familii mojej drugiej połowy. Boję się. Życzcie mi powodzenia. Odezwę się po powrocie, oczywiście jeżeli tylko wrócę cała i w miarę zdrowa. W innym wypadku, siłą rzeczy już raczej nie uzewnętrznię się na tym moim prywatnym kawałku sieci. Ale jestem dobrej myśli. W końcu do tej pory nie taka "teściowa" straszna, jak ją malują.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu.
Zupełnie jak ja
Autor: naamah
09 października 2003, 14:27
Zawsze pragnąłem dwudziestoma rękami na raz chwytać świat, i to nawet dla niesłusznego celu. (F. Kafka)
Wszystko jest w porządku - powiedział Szwejk...
Autor: naamah
08 października 2003, 21:05
Otóż to. W zasadzie – to pewnie zabrzmi jak bluźnierstwo, ale nic na to nie poradzę – wolałabym, żeby było trochę bardziej "nie w porządku", bo wtedy przynajmniej coś by się działo. A teraz jest... cóż, dość monotonnie. Przynajmniej do godziny 18, o której to najczęściej wracam z uczelni – potem jest już coraz lepiej. I niemała w tym zasługa S., któremu znudziło się bicie rekordu świata w obrażaniu się – przerzucił się na dążenie do uzyskania tytułu "najbardziej czarującego faceta we wszechświeci"e. Nieobiektywnie muszę stwierdzić, że idzie mu całkiem nieźle. Ale niech stara się dalej. Czasem dobrze mieć mężczyznę, który ostatnio pracuje prawie wyłącznie w domu.
Z pytań retorycznych: czy stanie się coś strasznego, gdy jutro oleję wykład pani doktor M. i w czasie jego trwania udam się... gdziekolwiek, byleby to nie były mury mojej uczelni? To wszystko oczywiście w trosce o dobre samopoczucie wykładającej – nie wiem, czy zachwyciłaby ją studentka siedząca ze zbolałą miną przez kilka godzin i co jakiś czas ziewająca ostentacyjnie. Obiecuję, że nie spędzę powstałego czasu wolnego w sposób bezproduktywny, zajmę się czymś naprawdę pożytecznym. Np. debatami na temat wyboru jak najlepszej nowej obroży dla mojego psiaka.
Update notki, 21:09 No proszę... narzekałam, że nic się nie dzieje i chciałabym, by się coś zdarzyło... życzenie spełniło się szybciej, niż przypuszczałam. Bowiem weekend zapowiada się groźnie - już w piątek wyjeżdżamy do miejscowości z której pochodzi S. na rodzinną imprezę z cyklu tych oficjalnych. Już się boję.
Z modlitwy optymisty
Autor: naamah
07 października 2003, 17:12

Dziękuję za:
- ubranie, które jest troszeczkę ciasne, ponieważ to oznacza, że mam co jeść,
- ciągłe narzekanie na rząd, ponieważ to oznacza, że mam wolność słowa,
- duży rachunek za ogrzewanie, bo to oznacza, że jest mi ciepło,
- budzik, który odzywa się każdego ranka, ponieważ to oznacza, że żyję,
- zmęczenie i obolałe mięśnie pod koniec dnia, bo to oznacza, że byłam aktywna,
- bałagan, który musze posprzątać po imprezie, bo to oznacza, ze mam przyjaciół.