Archiwum 28 listopada 2003


The funeral party
Autor: naamah
28 listopada 2003, 21:14
Co do imprezy to pozornie wszystko już dopięte na ostatni guzik - nic, tylko jutro przyprowadzić dzieciaki i kazać im się bawić (podejrzewam, że nikt im nie będzie musiał tego nakazywać – przynajmniej mam taką nadzieję). W rzeczywistości zapewne coś się wkrótce spieprzy: dekoracje się poprzewracają lub poodklejają, płytki porysują i wszystko trafi jeden wielki andrzejkowy szlag. A poza tym w głowie mam wizje dzieciaków, uczniów tejże podstawówki z tanimi winami i blantami w dłoniach. Cóż, tak już mam. Ale to chyba jeszcze nie jest stan chorobowy?
Swoją droga nie przypuszczałam, że kierowanie ludźmi jest takie fascynujące – zwłaszcza, kiedy do woli mogę wykorzystywać możliwości moich strun głosowych w celu wyrażania niezadowolenia z pracy zespołu... chyba mam zapędy dyktatorskie. I świetnie się z tym czuję. A na poczucie dobrze spełnionego obowiązku pozwolę sobie dopiero jutro, kiedy wszystko pójdzie zgodnie z planem.