Archiwum 18 listopada 2004


...
Autor: naamah
18 listopada 2004, 18:22
Ja muszę sobie odpowiedzieć wprost, na czym polega mój problem. Dlaczego mnie coś boli, skoro boleć nie powinno? Dlaczego Ci o tym mówię i zakłócam Twój spokój, skoro i tak wiem, że chciałabym dla Ciebie wszystkiego, co najlepsze? Dlaczego to, co najlepsze dla Ciebie, nie jest najlepsze dla mnie? Jak sobie mam z tym poradzić? Jak się zachowywać, by Ciebie nie ranić, by siebie nie ranić i by to wszystko, co stało się naszym udziałem, miało ręce i nogi, i sens i barwę?
(...)
Dobrze. Dosyć marudzenia. Muszę myśleć pozytywnie. Zasługuję przecież na dobro, które jest wokół mnie, więc powinnam je dostrzec. Co będzie teraz dla mnie dobre? Najpierw kąpiel w bardzo ciepłej wodzie. Lubię ciepłą wodę. Zmywa to, czego chcę się pozbyć. To takie magiczne myślenie, ale czasami skutkuje. Dużo piany, ostra gąbka. Potem głośna muzyka przez słuchawki. Jeszcze pomyślę, co to by miało być tym razem. A potem już tylko spać. Spać, spać - nic więcej... „Któż bowiem zechciałby znosić drwiny i chłosty epoki, ból wzgardzonej miłości, bezczelność urzędów, łamanie prawa i upokorzenia, których miernota nie szczędzi zasługom, jeśli sam mógłby zamknąć ów rachunek kawałkiem”... No, nie! Ależ w patetyczny styl wpadłam i zgodnie z nim cytat sobie przypomniałam. Widać nie jest ze mną jeszcze tak najgorzej, skoro myślę literaturą.
(Marta Fox)