Archiwum 29 stycznia 2004


If the truth hurts prepare for pain
Autor: naamah
29 stycznia 2004, 21:48
Czy to kiedykolwiek trwało dłużej? Chyba nie. Chłodna uprzejmość, niemalże obojętność. Już nawet nie ma silenia się na złośliwości – pierwszy sygnał, że rozejm jest już blisko, coś w rodzaju zawieszenia broni. Dziś rano komunikat, że wyjeżdża wcześniej, wróci w niedzielę wieczorem. I tyle.
Nie powinnam się użalać, przecież nie jestem bez winy. Czasem aż zadziwia mnie to, jak bardzo potrafię kogoś zranić kilkoma słowami. Nieprzemyślanymi czy też wręcz przeciwnie, to już nieistotne. Ważne, że zaboli. I też w zasadzie bez znaczenia jest, czy działam z pozycji atakującego, czy też w obronie własnej, jak w tym przypadku.
Najlepszą obroną jest atak? Oczywiście, że nie. Ale nie umiałam inaczej, nie w tym przypadku.
A zaczęło się przecież tak niewinnie. Błahostka. I nieodparte wrażenie, ze z jego strony było to tylko czekanie na pretekst - przecież w normalnych warunkach nawet nie zwróciłoby się na to uwagi, a jeżeli nawet, to na pewno nie byłoby to początkiem kłótni na taką skalę.
Niesprawiedliwość boli, wiesz?

Słowa są siłą zdolną zadawać ból, zatem winny być używane odpowiedzialnie.

I kto to mówi...