Archiwum sierpień 2003, strona 3


Well I want you to notice…
Autor: naamah
06 sierpnia 2003, 20:43
Chowam się w dużo-za-dużym czarnym swetrze... brzoskwiniowa herbata, muzyka Staind i jakaś książka o sfrustrowanych 30-latkach szukających za wszelką cenę swojej drugiej połowy - jedno z tych "objawień", jakie pojawiły się na fali popularności Bridget Jones. Pozorny spokój i opanowanie, jednak nerwy napięte do granic możliwości. Czarne myśli, w głowie scenariusz rzekomego wypadku, którego nie powstydził by się żaden uznany reżyser filmowy.
A w końcu telefon, "wszystko ok, nie martw się, wrócę w niedzielę". Nareszcie upragniony spokój.
Jestem strasznie banalna. Powinnam zaprzestać praktykowania takiego czarnowidztwa, które niczemu nie służy. Postaram się.
Tylko ile już razy to sobie obiecywałam?
Mam ochotę...
Autor: naamah
05 sierpnia 2003, 22:33
... na lody waniliowe i silne męskie ramię w celu wypłakania się na nim. Lodów niestety brak. Męskiego ramienia również, gdyż ulubiony posiadacz powyższego musiał udać się do stolicy w sprawie nie cierpiącej zwłoki i zabawi tam do końca tygodnia. I jak w tej sytuacji się nie dołować? Przecież to po prostu nie-wy-ko-nal-ne.
Składanie podań przez posiadaczy męskich ramion w miejscu wiadomym. Osoby zajmujące się przemysłem "mrożonym" szczególnie mile widziane.
Rozmowy z matką
Autor: naamah
04 sierpnia 2003, 18:42
Od jakiegoś czasu zdradzam objawy niezdrowej wręcz ekscytacji na widok niemowląt w prasie czy tv. Nie ma to nic wspólnego z moją sympatią do małych ludzi - bo nie żywię do nich takowej. Jednak od czasu do czasu miewam takie "napady". Nie umknęło to oczywiście uwadze mojej matki, która dzisiaj niewinnie, jak gdyby nigdy nic oświadczyła:
- Wiesz, doszłam do takiego wniosku i zastanawiam się, czy chciałabym, aby to była prawda...
- Yyyy? - oczywiście jak zwykle porażam elokwencją i logiką moich wypowiedzi, tymczasem mamusia niezrażona kontynuuje:
- ... czy ty przypadkiem nie jesteś w ciąży?
Uspokoiło ją dopiero moje oświadczenie, że nie jestem. Co więcej, w najbliższym czasie nie zamierzam. Chociaż Sebastian twierdzi, że jakby co, to on nic przeciw, a nawet za. Ale jeszcze trochę z tym poczekajmy. Jakieś najbliższe 10 lat.
Kalejdoskop
Autor: naamah
02 sierpnia 2003, 23:40
Nastroje zmieniają mi się jak w tym tytułowym kalejdoskopie. Jeszcze wczoraj humor skopany kompletnie, dziś nie było chyba nawet sekundy, podczas której uśmiech nie gościł na mojej twarzy.
Kalejdoskop... smutek, szczęście, strach, radość, ból, przyjemność... jak zawsze. Mieszają się, przeplatają, plączą. Tak jak lubię.
W związku z tym zauważyłam ciekawą zależność - moje samopoczucie w sposób znaczący wpływa na częstotliwość pojawiania się notek na blogu. Kiedy jestem względnie zadowolona, rzadziej tu zaglądam, co w konsekwencji prowadzi do "niepisania". W przeciwnym wypadku jest dokładnie odwrotnie. Rzeczywiście... to po prostu mój program terapeutyczny. W dodatku multimedialny – i to z wbudowanymi bajerami typu niemożność edycji strony bez niespodziewanej straty całej grafiki czy niezapisującymi się notkami w standardzie. Ale i tak go lubię. Powiedziałabym nawet, że bardzo.
Ale dość bloga, przynajmniej własnego... musimy wrócić do oglądania relacji z Woodstocku i szukania znajomych... wyniki na razie żadne, ale nie tracimy nadziei.