Archiwum sierpień 2003, strona 1


Chińskie ciasteczko
Autor: naamah
23 sierpnia 2003, 20:31
Wróżba z chińskiego ciasteczka brzmi: "nie da się kontrolować nadmiaru, tak i Ty staraj się pojąć tylko to co możesz zrozumieć". No dobrze. Nie mam zatem więcej pytań. Pozostawanie w błogiej nieświadomości to moja specjalność.
Kolejny raz
Autor: naamah
22 sierpnia 2003, 01:44
Noce są ostatnio stanowczo zbyt chłodne. Zwłaszcza te spędzane w pewnym stopniu samotnie. Chyba powinnam zaprzestać prowokowania przedsennych kłótni, bo to się właśnie tak kończy. Cóż... jednak nic z tego - sprawia mi to perwersyjną wręcz przyjemność. I nie wiem dlaczego S. twierdzi, że to należy leczyć.
W ramach kontynuowania notek banalnych, prozaicznych...
Autor: naamah
20 sierpnia 2003, 20:19

W ramach kontynuowania notek banalnych, prozaicznych i kompletnie nieinteresujących – wyrabiam miesięczną normę. A prawda jest taka, że... nie. Jeszcze nie teraz. Może to tylko chwilowy kryzys i niemoc "twórcza". Ponoć wystarczy przeczekać. Sprawdzimy.

Do ściany przykleił mi sie niezidentyfikowany owad. Nie żebym miała tak "czyste" ściany, że aż się do nich owady lepią, to nie do końca tak. Mianowicie wpadłam na pomysł, że ich kolor mi się nie podoba i zakupiwszy odpowiednie akcesoria i zwerbowawszy w miarę "fachową" ekipę przystąpiłam do malowania. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania - podczas tego całego mieszania odcień nie wydawał się być tak ciemny... ale podoba mi sie, bardzo. Co prawda za efekt trzeba płacić - pokój nie nadaje się do przebywania w nim, głownie z powodu na duszący zapach... ale to przecież kwestia kilkunastu godzin i porządnego wietrzenia. Jakoś to będzie.
A malowanie tak mi się spodobało, że na jutro zaplanowałam odnowienie kuchennych szafek. Chętnych do pomocy serdecznie zapraszam.
3 - 1 - G
Autor: naamah
18 sierpnia 2003, 16:06
Ogólnie na dzisiaj: humor mimo rozpoczęcia tygodnia pracującego dopisuje. To aż dziwne, zważywszy na fakt, że znaczną część wczorajszego wieczoru spędziłam na marudzeniu w stylu "niech trwa wiecznie". Niestety. Ale nie jest źle. Powiedziałabym nawet, że jest bardzo dobrze, ale nie chce zapeszać. Nie chwali się dnia przed zachodem słońca.
Obserwacja na dzisiaj: obsługa kserokopiarki wywołuje we mnie niezdrowe wręcz emocje, przez oczywiste skojarzenia z pewnego rodzaju scenami filmowymi. Czy to już jest choroba, czy jeszcze nie?
Muzyka na dzisiaj: znów chodzi za mną ten kawałek... tym razem zupełnie nie wiem dlaczego. Oczywiście to pierwsze wykonanie, kolejne wersje już nie robią takiego wrażenia, choć prawdę mówiąc technicznie są na lepszym poziomie. A zresztą, przecież to i tak nieistotne.
I hung around in your soundtrack to mirror all that you've done
To find the right side of reason - to kill the three lies for one
I can see all the cold facts - I can see through your eyes
All this talk made no contact, no matter how hard I tried.