Notka z obowiązku.


Autor: naamah
29 kwietnia 2003, 03:22
Bo nie mam ochoty.
Bo nie mam weny.
Bo nie mam czasu.
Bo nie mam... no właśnie, choć praktycznie mam wszystko - nie mam niczego.
Marudzę? Fakt. Ale tu mi wolno :P
I ogarnął mnie swego rodzaju marazm notkowy, jakoś nie czuję potrzeby - tak jak było do tej pory - na otwieranie tej strony i spisywanie moich niekoniecznie ambitnych przemyśleń. Chociaż nie, stronę otwieram - po to, by być na bieżąco. W sprawach tych, których zdążyłam przez ten czas w jakimś stopniu poznać, polubić... lubię Was czytać. I na pewno nie przestanę :)
Dziwna myśl skasowania notek na blogu (zrobiłam to już raz, w małej chwili zwątpienia odnośnie sensu blogowania i do dziś tego żałuję - paĄdziernik, listopad, początek grudnia poszły "do piachu"). Ale szybko ją od siebie odganiam - przecież lubię tu pisać i będę pisać. Tylko jeszcze nie teraz, nic na siłę. Może jeszcze dziś, może jutro, może za tydzień... ale wiem, że wkrótce znów "wena" mnie odwiedzi. A tymczasem dobranoc.
BG
30 kwietnia 2003
Tak to jest, że zwykle nasza przeszłośc wydaje nam się głupia ale potem chcemy do niej wrócić
klap.
30 kwietnia 2003
jestem... wstręt do wszytskiego?? jak te kwiaty obok tylko, że one się gają swymi łodygami wody, a ty nie... dobrze zrozumiałam...?
BanShee
29 kwietnia 2003
i na nowe notki :D
29 kwietnia 2003
no to czekamy na wenę:)
29 kwietnia 2003
Eeee... wena przyjdzie na pewno! Znam z autopsji.
29 kwietnia 2003
no to czekam na dzień dobry:-) a notek nie żałuj, to tylko słowa, tak myślę
heartland
29 kwietnia 2003
Strasznie póĄno chodzisz spać ;-)
29 kwietnia 2003
podejrzewam ze masz duzo wiecej niz niejeden z nas...
29 kwietnia 2003
mam nadziejem ze sobie slodko spisz:) wazne ze wrocisz...wazne ze jestes...

Dodaj komentarz