...


Autor: naamah
23 stycznia 2005, 21:21
Człowiek musi się nauczyć skupiać na wszystkim, co robi: na słuchaniu muzyki, czytaniu książki, w czasie rozmowy z drugim człowiekiem, przy oglądaniu widoku. To, co się robi w danym momencie, musi być jedyną rzeczą, której się człowiek całkowicie oddaje. Jeżeli ktoś się skoncentrował, nieistotne jest, co robi; rzeczywistość rzeczy ważnych i nieważnych przybiera nowe wymiary, ponieważ w danym momencie skupia na sobie całą uwagę człowieka. Chcąc się nauczyć koncentracji, należy w miarę możliwości unikać prowadzenia banalnych rozmów, to znaczy takich rozmów, które są nieistotne. Jeżeli dwoje ludzi rozmawia ze sobą o tym, jak rośnie drzewo, które oboje znają, albo o smaku chleba, który dopiero co razem jedli, albo o wspólnym przeżyciu w swojej pracy, taka rozmowa może mieć znaczenie pod warunkiem, że doświadczyli tego, o czym rozmawiają, i nie traktują tej rozmowy w sposób oderwany; z drugiej strony, rozmowa może toczyć się na temat polityki czy religii, a mimo to być banalna; zdarza się to wtedy, kiedy dwoje ludzi posługuje się komunałami i nie wkłada serca w to, co mówi w danej chwili. Powinienem dodać w tym miejscu, że równie ważne jak unikanie banalnej rozmowy jest unikanie złego towarzystwa. Przez złe towarzystwo nie rozumiem bynajmniej jedynie ludzi zepsutych i szkodliwych; tych bowiem powinno się unikać ze względu na to, że stwarzają wokół siebie trującą i przytłaczającą atmosferę. Mam tu na myśli towarzystwo "żywych trupów", ludzi, których dusza jest martwa, chociaż ich ciało żyje; ludzi, których myśli i rozmowy są banalne, którzy plotą, a nie mówią, i którzy wypowiadają wyświechtane frazesy zamiast myśleć.
Jednakże nie zawsze jest możliwe unikanie towarzystwa takich ludzi, a nawet nie zawsze konieczne. Jeżeli nie reaguje się tak, jak oczekuje tego nasz rozmówca - to znaczy oklepanymi frazesami i banałami - ale prowadzi się rozmowę wprost i po ludzku, często się zdarza, że człowiek taki zmienia swoje zachowanie, do czego dopomaga mu zaskoczenie czymś niespodziewanym. Umieć się skoncentrować na innych znaczy przede wszystkim umieć słuchać. Większość ludzi słucha innych, a nawet udziela im rad, nie słuchając naprawdę. Nie traktują oni poważnie ani słów drugiego człowieka, ani swoich własnych odpowiedzi. Skutek jest taki, że rozmowa ich męczy. Wydaje im się, że byliby jeszcze bardziej zmęczeni, gdyby słuchali ze skupieniem, ale prawda jest wręcz odwrotna.
(Erich Fromm)
27 stycznia 2005
musze sie tego nauczyc,znaczy koncentracji.ze tez zawsze robie wszysto na raz, w sumie nic dobrze:/ szit
26 stycznia 2005
.. często niestety ludzie nie potrafią najważniejszej rzeczy w życiu..... rozmawiać... ale jeszcze większy problem jest ze ....słuchaniem.
26 stycznia 2005
yyy... słucham?? przepraszam.. powtóż :)... ale przecież czasem każdy z nas lubi gadać o bzdetach!! pośmiac się przy tym,łapać za słówka,itd... wszędzie powinien byc jakiś kompromis ;)
24 stycznia 2005
czyli ze rozmawiac powinni tylko zakochani....
winiet
24 stycznia 2005
Osobiscie wole meczaca rozmowe niz krepujace milczenie pomiedzy dwoma osobami. W takich sytuacjach musze je przerywac i gadac o banalach byleby nie milczec.
24 stycznia 2005
ta rozmowa tak samo męczy tego, który nie jest słuchany. ps. wiesz, nie wiem na które konto wysłałaś te szablony, ale nie mam ich .. :-)
24 stycznia 2005
jakie piękne wywody, szkoda że cudze ;)
Snath
24 stycznia 2005
milczenie też jest sztuką
kobieta zamężna
24 stycznia 2005
chciałabym tak potrafić...
24 stycznia 2005
o proszę a za Frommem nie przepadałem. ot niespodzianka. a swoją drogą przypominaja mi się teraz rozmowy kuchenne ze znajomą z akademika do 5 w nocy:) tematem było istnienie człowieka i duszy. po 7 godzinach doszliśmy do wniosku, że człowiek jednak istnieje.
karotka
24 stycznia 2005
dziekuje za ten fragment, chyba byl mi dedykowany od losu, bo nad tym tematem dzis myslalam. Ps. nie odpisal, ale to nie wazne:)
Lambslayer
23 stycznia 2005
Ja tam jestem ignorant i \"cud świata\", co mi tu Fromm bedzie wode z mózgu robił ;]
23 stycznia 2005
Mówiąc \"żywe trupy\" Fromm zdaje się ocenia rozmówców, a z tego co wiem, ocenianie jest jedną z podstawowych barier komunikacyjnych. Co ja tu zresztą będę dyskutować, z Frommem?
Pocahontas
23 stycznia 2005
Tak, to są bardzo mądre uwagi, wiem, bo sama bardzo lubię słuchać innych, czego wymaga też zresztą moja praca. Z towarzystwem też trafione bezbłędnie. Ja zazwyczaj na wulgaryzm tu na blogu nie reaguję, po prostu nie odpowiadam na wulgarne komentarze, bo podejrzewam, z jakiego rodzaju ludźmi mam do czynienia. Nie twierdzę, że robię słusznie, ale tak mi się wydaje. A co do Twojego komentarza na moim blogu, to zgadzam się z Tobą w zupełności, ja nawet zawsze mówię, że dzieci nie mogą być kartą przetargową ani nie można na nich robić experymentów. To, co napisałam w notce, to odpowiedź na komentarz Oluś do poprzedniej notki, gdzie wyraziła zdanie, że dzieci powinny wrócić do domu dziecka. Pani sędzia, która prowadzi postępowanie adopcyjne, chyba na to nie pozwoli. Pozdrawiam ...
23 stycznia 2005
No tak ja nie mogłabym żyć bez rozmowy, chociaż jak jestem na uczelni to praktycznie ze swojej grupy z nikim nie rozmawiam, jakoś nie odnajduje z nimi wspólnych tematów, takie paplanie zdarza się, ale wole rozmawiać inaczej...rzeczywiście rozmowa czasami może być męczarnią, zalezy z kim się rozmawia, z niektórymi ludzmi mozna rozmawiać na każdy temat z innymi się nie da...Czekam na kogoś z kim mogłabym rozmawiać o wszystkim...była taka osoba, ale już jej nie ma niestety...
23 stycznia 2005
No i cóż tu dodać. Pan Fromm mądry człowiek.
23 stycznia 2005
Widać rozmowa też jest sztuką.
23 stycznia 2005
Ten pan zna się na rzeczy...
23 stycznia 2005
Tak jest... zawsze wychwycisz coś mądrego i trafnego...
23 stycznia 2005
jako jedna z nielicznych osób potrafisz znaleźć opis takiego życia w pigułce..kilka zdań,a wszystko zawarte-sedno codzienności,codziennych rozmów..

Dodaj komentarz